Festiwal Kolorów Gdańsk 2015

22 sierpnia był chyba najbardziej kolorowym dniem dla Trójmiasta w ciągu całego roku. Już godzinę przed rozpoczęciem wydarzenia na Placu Zebrań Ludowych w Gdańsku zaczęły zbierać się setki, a później nawet tysiące ludzi, którzy chcieli wziąć udział w Festiwalu Kolorów.

My na miejscu byłyśmy koło godziny 14:00, bo z racji tego, że było to dla nas całkiem nowe doświadczenie, oprócz adresu i podstawowych informacji o festiwalu nie wiedziałyśmy właściwie nic. W sumie samo dojście na miejsce okazało się o wiele prostsze, bo już na dworcu było słychać próby koncertów, a sam plac znajduje się jakieś 10 minut dalej :) w ciągu tej wolnej godziny kupiłyśmy słynne proszki, ogarnęłyśmy wszystkie food trucki (tyle jedzenia w jednym miejscu :') ) i spotkałyśmy naszą koleżankę z poprzedniej szkoły, Magdę, a później też Krystiana.

O 15:00 zaczął się pierwszy wyrzut kolorów, który wyglądał cudownie, a zabawa była świetna. Te wyrzuty były powtarzane co godzinę aż do 21:00, więc nikt nie opuścił placu w czystych ubraniach :) obrzucanie się proszkami urozmaicały różne występy, między innymi Mariki czy Mesajah. Klimat całej imprezy był bardzo sympatyczny, można było wywołać sobie zdjęcie z Instagrama przy stoisku Lipton albo przytulić niezliczoną ilość osób z tabliczkami "Free hugs" (przy okazji pozdrawiam naszą nową koleżankę Maję, która chodziła właśnie z taką tabliczką i jest na zdjęciu niżej :D) W domu byłam dopiero koło w pół do jedenastej, a w czasie powrotu ludzie dziwnie się na nas patrzyli, nawet pewna grupa zapytała nas czy wracamy z paintballa xD. 

Ogólnie cały ten dzień minął mi bardzo sympatycznie, wrażenia były niezapomniane i przy tym zaliczyłam ostatni z trzech głównych punktów moich wakacji, co mnie bardzo cieszy, ale o tym innym razem :) jestem pewna, że za rok też pójdę na Festiwal Kolorów, o ile będzie organizowany w Gdańsku i mam nadzieję, że wtedy uda się wyjść jakąś większą, wcześniej zorganizowaną grupą :) 

Ktoś z Was brał udział w tym roku w Festiwalu Kolorów? ♥